Zakochaj się w Toruniu!
- Szczegóły
Skąd godło na szczycie barokowego domu? To świetny przyczynek do opowieści o tym, jak rodził się adres. W zamierzchłej przeszłości domy nie miały numerów. Określano je zwyczajowo najbliższym kontekstem, czy osobą właściciela. Kiedy więc goście z innych miast poszukiwali znanego toruńskiego kupca korzennego, wiedzieli na ten przykład, że mieszka w czarnym domu za kościołem Naszej Najświętszej Panienki, tuż obok domu Piotra Ungera.
- Szczegóły
To, czy Kopernik rzeczywiście urodził się w domu odwiedzanym każdego roku przez setki tysięcy turystów, spragnionych obcowania z jego geniuszem, to temat na dłuższą opowieść. Otóż – bardzo wiele wskazuje na to, że Kopernik wcale się tu nie urodził. To jednak nieważne, a i martwić nie ma się czym. Trzeba bowiem przyjrzeć się samemu domowi, by lepiej zrozumieć czasy i kontekst, w których urodził się i dorastał przyszły geniusz.
- Szczegóły
Kręgosłup przestrzenny dawnego Torunia, ulica łącząca centrum Starego Miasta z wylotem na Nowe. Dziś, gdy nie ma już murów dzielących dwa Torunie, ulica Szeroka płynnie przechodzi w Królowej Jadwigi, dawną Sadlarską, bez skrepowania już łącząc rynki Starego i Nowego Miasta.
- Szczegóły
W dawnych dobrych czasach państwa miały swoich właścicieli. Złośliwi twierdzą, że jest tak nadal, tyle, że dziś mniej oficjalnie. Feudałem – właścicielem państwa, w którym lokowano Toruń, był zakon krzyżacki. Krzyżacy, chcąc podkreślić swe panowanie, postawili zamek z jego okazałą, wysoką na blisko pięćdziesiąt metrów wieżą. Wieża już z daleka zdawała się mówić – to nasze państwo, w którym niepodzielnie rządzimy.
- Szczegóły
Krzyżacy, lokując miasto, przenieśli tu wzorce militarne wcześniej sprawdzone w Ziemi Świętej. Miasto otoczono podwójnym murem. Bliżej zabudowań postawiono mur wysoki, za nim urządzono pas wolnej przestrzeni, zwanej parchamem, za parchamem mur niski, a dopiero za nim fosa. Fosa uniemożliwiała zdobycie miasta poprzez kopanie aproszy. Parcham natomiast pozwalał, by prowadzić ogień wzdłuż murów, czy to z narożników, czy baszt.
- Szczegóły
W zębatej koronie murów, które przez wieki otaczała Toruń, szczególnie jedna z baszt budziła powszechne zainteresowanie, od początków uchodząc za miejscowe kuriozum. Mowa o Krzywej Wieży. Odchylona od pionu o przeszło sto czterdzieści centymetrów, obrosła legendami. Mówi się, że to jej miasto zawdzięcza swoją nazwę – a było podobno tak: dawno temu strudzeni wędrowcy zbliżali się ku murom miasta, gdy nagle zasłyszeli osobliwy dialog.
- Szczegóły
W podręcznikowo urządzonym średniowiecznym mieście po przekątnej Rynku powinien stać kościół parafialny. Stare Miasto toruńskie nie jest jednak modelowym przykładem. Ponieważ rozrastało się etapami, w początkach istnienia głównym placem miasta był teren, na którym stoją święci Janowie, natomiast Pannę Marię budowano na wzgórzu, w pewnym wówczas oddaleniu od umocnień Torunia. Legenda głosi, że kościół ufundowano w miejscu, w którym objawiła się Matka Boska. Oglądaną dziś świątynię budowano jakieś sto pięćdziesiąt lat i jest to najpewniej już piąty obiekt stojący w tym miejscu. Od początku istnienia, aż po czasy reformacji, kościół służył franciszkanom.
- Szczegóły
Stanisław Przybyszewski nazwał świętego Jakuba panterą przyczajoną do skoku. Cóż – trafne skojarzenie. To jedyny pośród toruńskich kościołów, który mimo stosowanego na tych ziemiach budulca – cegły – lekkością nie ustępuje kamiennym katedrom południa Europy. Ażur i szyk świątyni zachwycają po dziś. Wielką tajemnicą pozostaje, jakim cudem kościół parafialny Nowego Miasta, które było raczej biednym kuzynem hanzeatyckiego, staromiejskiego emporium, nabrał cech najwytworniejszej architektury dworskiej. Świętego Jakuba nie powstydziłaby się żadna europejska stolica. Stąd przypuszczenie, że kościół mógł pełnić funkcje zamkowej świątyni miejscowego krzyżackiego konwentu.
- Szczegóły
Dwa miasta toruńskie – Stare i Nowe – przez pierwszych dwieście lat swojego istnienia były w pełni autonomicznymi ośrodkami, z oddzielnymi rynkami, ratuszami, radami, ławami i kościołami parafialnymi. Święci Janowie to fara Starego Miasta. Kościół towarzyszy Toruniowi od jego narodzin, ale – co w wypadku wielkich gotyckich kościołów typowe – jest to już kolejna budowla stojąca w tym miejscu. Ogrom prac nad najważniejszym w mieście kościołem trwał bez mała dwieście pięćdziesiąt lat, czego owocem jest stojąca po dziś majestatyczna bryła, wnoszona aż po lata siedemdziesiąte XV w.